Dookoła Polski 11 dzień (Wyszków- Suchodół)

<span> </span>11 dzień

Czwartek 14.07.2011

Dystans 146.2km

Czas 8.17 godz.

V śr. 17.6 km/h

V max 49.9 km/h

Rano pogoda bardzo niewyraźna.

Postanawiam jednak, że nie będę tkwił na tej górce.

Zwijam mokry namiot i zjeżdżam ostrożnie wśród błota i kałuż w kierunku słońca, które przebija przez gęste chmury.

Na wschód „tam musi być jakaś cywilizacja” .

Operator koparki radzi mi jechać wzdłuż śladów, które zostawiła jego maszyna to nie zgubię się.

Tak dojeżdżam do <span> </span>jego bazy w Działoszynie, wczoraj też tam byłem.

W porównaniu z poprzednim dniem nuda i spokój na trasie.

Ładny Zgorzelec po obu stronach granicznej Nysy.

Jadę na zmianę po obu stronach granicy, ale dłużej po niemieckiej stronie gdzie wiedzie fantastyczna ścieżka rowerowa, od źródeł Nysy aż do Bałtyku .

Na niemieckiej mapie, która stała przy ścieżce, znajduję miejsce biwakowe nad jeziorem koło Suchodołu. Trochę czasu zajmuje mi trafienie na miejsce.

Miejsce trochę zaniedbane i zaśmiecone ale jezioro i zachód <span> </span>słońca wynagradza wszystko.

Wcześniej „torebkowa” obiado-kolacja,<span> </span>ponieważ nie udało mi się zrobić żadnych zakupów.

Rozmowa z urlopowiczami z Bielska- Białej, którzy spędzają wakacje w pobliskim gospodarstwie agroturystycznym. Kąpiel w krystalicznie czystej wodzie jeziora i karmienie rybek resztkami jedzonka. <span> </span>

Niestety po cudnym zachodzie słońca czar pryska.

Kiedy już wgramoliłem się do śpiwora, podjechało auto z grupą młodych ludzi.

Przy produkcie muzykopodobnym i piwku spędzili na rozmowach trochę czasu, a mi sen z powiek. Na szczęście nie zabawili zbyt długo.

O świcie mój sen przerwało kolejne „bydło”.