Hammeranstiege: 5 Berge (Teil 5: Hohe Geba-Dolmar und heim)

Gdybym miał urządzenie, które mogłoby zarejestrować całą trasę, wykres wysokości wyglądałby genialnie (na komputerze mam mapę z profilem w kolorze - to daje punkty). Zjazd z Geby to krótki odcinek, czyli super stroma wersja - nie da się podjechać, szczególnie też dlatego, że podłoże to trawa. Wzdłuż Solz droga rowerowa była całkowicie zarośnięta, a łąka prowadząca do chlewu była mokra, naprawdę śliska, tam też solidnie ubrudziłem rower. Po Metzels był jeszcze całkiem płynny podjazd, ale na Dolmar nie odważyłem się wejść na ścieżkę pieszą, bo siły by nie wystarczyło, by się wdrapać po błocie. Więc pojechałem drogą, która też była mokra, i błoto mnie jeszcze 'pociemniło'. Ale właśnie dlatego jeździmy na MTB, żeby nie było nudno po drodze. I dzisiaj naprawdę było WSZYSTKO: pot lał się pod Schwedenschanze i na Wasserkuppe, grad pod Heidelstein z 'wodnymi ścieżkami', wszelkiego rodzaju drogi, błoto.